Lambadaforia (made in Polska)
– pamięci W.M.
W sobotni dzień ciężki od deszczu
żegnano ostatniego z wieszczów
i tekst w tej samej był gazecie
o greckim święcie
Lambadaforia – noc pochodni
bo przecież można żyć pogodniej
i niekoniecznie w masce z lęku
w wiecznym przyklęku
Można ot tak i incognito
czyś jest mężczyzną, czyś kobitą
zabawnym tekstem przegnać chmurę
gdy dni ponure
Można rozświetlić wieczór chłodny
i dla zabawy rym pogodny
w stronę rodaka posłać śmiało
– nic się nie stało
Bo choć pomysłów mamy wiele
– interpretacji przyjaciele –
to zwykły gest jest dla urody,
to ludzkie kody
I wieszcz odeszły nam to streszczał
słuchały dzieci strasznych mieszczan
i nawet się chichnęły w puencie
choć nie zawzięcie
Tłum – ale w tłumie są jednostki
i każdy ma pierwiastek boski
tłum się nie śmieje, lecz człek owszem
i o to proszę:
Żeby te bruzdy Marsa z czoła
które i ja mam i dokoła
które widuję, zmienić w łódki
szczęścia malutkie
Niechaj wypłyną nam na twarze
gdy się mijamy, o tym marzę
Lambadaforia – noc pochodni
można pogodniej.
© Filip Przybylski, 18/03/2017